Mariusz Łęcki – nauczyciel gry na gitarze i ukulele w Młodzieżowym Domu Kultury. Organizator koncertów w ramach cyklu „Gitarownia”. Pasjonat muzyki gitarowej. W rozmowie z nami mówi między innymi o koncertach, które organizował, czy znalazłby się utwór niemożliwy przez niego do zagrania, oraz jak wyglądają prowadzone przez niego zajęcia.
Rozmowę z Mariuszem Łęckim w ramach cyklu „Przepytani” przeprowadził Bartek Piec z grupy dziennikarskiej/fotograficzno-filmowej.
Bartosz Piec: Jest Pan nauczycielem MDK-u. Jak rozpoczęła się Pana przygoda z tą placówką?
Mariusz Łęcki: Rozpoczęła się tak, że przypadkiem dowiedziałem się o tym, że nauczyciel, który uczył gry na gitarze, nie pojawił się w pracy. Przyszedłem na rozmowę do ówczesnej pani dyrektor, żeby go zastąpić. Najpierw to było kilka godzin, a potem przerodziło się to w stałą współpracę.
BP: Prowadzi Pan zajęcia z gry na gitarze i z gry na ukulele. Jak wyglądają takie zajęcia?
MŁ: Zależy mi na tym, by na moich zajęciach uczestnicy rozwijali nie tylko umiejętności gry na gitarze, ale też swoją muzykalność, i żeby fajnie spędzali czas. Gramy, rozmawiamy, bawimy się, wspólnie muzykujemy. Naszą „bazę” dydaktyczną stanowią utwory oscylujące wokół szeroko rozumianej muzyki rozrywkowej. Każdy znajdzie coś dla siebie.
BP: A czy każdy może chodzić na takie zajęcia?
MŁ: Każdy. Nie ma żadnych wstępnych egzaminów czy sprawdzania słuchu. Wystarczą tak naprawdę chęci, żeby nauczyć się grać.
BP: Co to jest „Gitarownia”, którą organizuje Pan już od kilkunastu lat?
MŁ: Podczas ostatniej, jubileuszowej „Gitarownii” związanej z obchodami 40-lecia MDK-u zastanawiałem się, jak powiedzieć, co to właściwie jest „Gitarownia”. To ludzie, muzyka, przestrzeń, w której zarówno wykonawcy, jak i odbiorcy mogą w nieskrępowany sposób obcować ze sobą i z muzyką, a przede wszystkim z muzyką gitarową, która jest żywa.
BP: A jaka jest Pana najbardziej pamiętna chwila spędzona w MDK-u?
MŁ: Takich chwil znalazłoby się na pewno wiele. Głównie kojarzę je z „Gitarownią”. Takie zespoły jak Pathfinder czy Wolf Spider to nasze polskie heavymetalowe gwiazdy. Cieszę się, że mogłem je naszej „gitarowniackiej” publiczności pokazać. Sprawiło mi to wiele satysfakcji i przyjemności.
BP: Czy istnieje utwór muzyczny, który sprawiłby Panu trudności w zagraniu go na gitarze, bądź na ukulele?
MŁ: Jest sporo takich utworów. Nie jestem wirtuozem gitary, ale też nie miałem nigdy takich aspiracji. Dla mnie w muzyce liczy się dojrzałość – wiedza, co potrafisz i co chcesz z tym zrobić.
BP: Czym się Pan interesuje oprócz muzyki i gry na instrumentach?
MŁ: Lubię czytać książki. Czytam kryminały, ale też fantastykę. Interesuje się także trochę polityką i lubię jeździć na rowerze.
BP: Proszę dokończyć zdanie: Lubię pracę w MDK-u, bo…
MŁ: Uwielbiam pracę i kontakt z dziećmi i młodzieżą.
BP: Dziękuje za rozmowę.
MŁ: Również dziękuję.