W teatrze najbardziej lubię… magię. Dariusz Kępiński, wicedyrektor Młodzieżowego Domu Kultury w Ostrowie Wielkopolskim, w ogniu pytań Bartosza Pieca z grupy dziennikarskiej/fotograficzno-filmowej MDK.
Prezentujemy drugą odsłonę cyklu „Przepytani”. To wywiady z nauczycielami Młodzieżowego Domu Kultury. Dowiemy się z nich co nieco o pracy w placówce, poznamy także zainteresowania nauczycieli i ich sukcesy. Rozmowy – jeszcze w minionym roku szkolnym – przeprowadzał Bartosz Piec z grupy dziennikarskiej MDK, obecnie z grupy filmowej. Jako drugi na nasze pytania odpowiedział Dariusz Kępiński. To nie tylko wicedyrektor MDK, ale i ceniony nauczyciel zajęć teatralnych, które prowadzi w placówce od ponad 30 lat! W rozmowie z nami mówi nie tylko o swojej pracy, ale także o tym, co najbardziej lubi w teatrze i na co zwraca uwagę podczas zajęć z wychowankami.
Bartosz Piec: Jak się zaczęła Pana droga do bycia nauczycielem w Młodzieżowym Domu Kultury?
Dariusz Kępiński: Moją pasją od zawsze był teatr. Po szkole średniej uczyłem się w Państwowym Studium Kulturalno-Oświatowym w Kaliszu na kierunku teatralnym, po którym przyszedł czas na naukę w Uniwersytecie Ludowym w Błotnicy Strzeleckiej, specjalność teatr lalek. Studiowałem także w Kaliszu na kierunku pedagogika artystyczna.
BP: Jest Pan nauczycielem w Młodzieżowym Domu Kultury. Prowadzi Pan zajęcia teatralne. Jak się pracuje z młodzieżą, na co kładzie Pan nacisk i na czym polegają te zajęcia?
DK: Są to – można powiedzieć – bardzo ogólnorozwojowe zajęcia. Pracujemy nad ciałem, głosem, ale również nad umysłem i myśleniem teatrem, sceną. Specyfiką teatru jest to, że to, co jest w głowie młodego aktora, jest przenoszone później na ciało, na gesty.
BP: A co lubi Pan najbardziej w teatrze?
DK: Magię. Ci, którzy jej doświadczyli – czy jako widzowie, czy jako uczestnicy zajęć – wiedzą, o czym mówię. To jest pewna więź pomiędzy sceną, aktorami a widownią, która przejawia się w napięciu emocjonalnym. Objawia się ciszą, w której każda emocja wybrzmiewa jak dzwon.
BP: Na co Pan zwraca uwagę, pracując z dziećmi i młodzieżą nad spektaklem?
DK: Wszystko jest równie ważne. Czasami robimy spektakl bez tekstu, więc pracujemy nad opanowaniem przestrzeni scenicznej i nad ciałem. Gdy pracujemy z tekstem, kładziemy nacisk na interpretację teatralną, a nie taką… polonistyczną. Wszystko, co jest związane z teatrem, to światło, dźwięk, ruch sceniczny, gesty, mimika i praca ciałem.
BP: A który spektakl w wykonaniu Pana grupy zapadł Panu najbardziej w pamięci?
DK: Nie ma takiego spektaklu, bo każde przedstawienie jest ważne. Każdy instruktor spektaklu traktuje każdy występ jak swoje kolejne dziecko.
BP: A czy każdy może chodzić na zajęcia teatralne?
DK: Tak. Do mnie na zajęcia teatralne chodzą dzieci od 10 do 13, 14 roku życia, do czasu ukończenia szkoły podstawowej, a druga grupa jest młodzieżowa i są w niej osoby ze szkół ponadpodstawowych i studenci.
BP: Co dla Pana jako nauczyciela jest największym sukcesem?
DK: To pamięć – moja i moich wychowanków. Gdy spotykamy się po latach, pamiętamy to, co razem robiliśmy. Istotna jest również pamięć widzów, którzy zetknęli się z moim spektaklem i doskonale pamiętają, co się działo na scenie.
BP: Od ilu lat jest Pan nauczycielem, a od ilu wicedyrektorem MDK-u? Na co ma Pan wpływ jako nauczyciel, a na co jako wicedyrektor?
DK: Od 31 lat jestem nauczycielem w MDK-u. Od ponad 20 lat jestem wicedyrektorem. Te dwie funkcje oczywiście się wspólnie zazębiają . Jako nauczyciel mam wpływ na pracę z uczestnikiem na zajęciach i na spektakle. Jako wicedyrektor biorę udział w zarządzaniu placówką.
BP: A jakie są Pana zainteresowania oprócz teatru?
DK: Interesuje się szeroko rozumianą kulturą i sztuką ze szczególnym uwzględnieniem muzyki.
W MDK zajmuję się również fotografią. Dokumentuję nasze imprezy.
BP: Na sam koniec proszę dokończyć zdanie: Lubię pracę w MDK-u, bo…
DK: To moje życie.
BP: Dziękuję za rozmowę.
DK: Również dziękuję.